Dzień Garkotłuka, lub po prostu garkotłuk, przypadał w połowie Wielkiego Postu, stąd inne jego nazwy to półpoście, śródpoście, przełamanie postu, przebijanie postu. Ten termin odnośni się jednak do konkretnej zabawy, związanej z rozbijaniem garnków. O tym w dalszej części tekstu. Wpierw trzeba bowiem wyjaśnić, kiedy dokładnie nasi przodkowie przerywali post. Zgodnie z nazwą było to 20 dni po Popielcu, często świętowano jednak w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, którą dawniej określano „śmiertelną”, „białą” lub „czarną”.
Wiadomo na pewno, że nikt nie mógł przegapić Dnia Garkotłuka, bowiem już od samego rana na ulicę miast i wsi wybiegały dzieci głośno krzycząc „półpoście!”, do tego klekocząc kołatkami lub waląc drewnianymi młotami w garnki. Stąd nazwa przebijanie postu. Pukali również do drzwi domostw, a gospodynie w zamian za dobrą nowinę dawali im drobne pieniądze i podarki.
Obchody Dnia Garkotłuka
W Dniu Garkotłuka powszechnym zwyczajem było robienie żartów, których ofiarami najczęściej padały panny. Kawalerowie odwiedzali domy, w których mieszkały niezamężne dziewczyny i rozbijali tam garnek z suchym popiołem. Tłuczono je także na ulicach, niekiedy przy innych osobach. Wołano wówczas „Półpoście, mości panie! lub mościa panno!”. Nikt jednak nie miał prawa się o to gniewać, choć z pewnością nieraz było to trudne, kiedy popiół zabrudził ubranie i twarz. Jeśli chodzi o panny, to im więcej garnków stłuczono przy danej dziewczynie, tym większą cieszyła się ona popularnością. Skąd taki zwyczaj i skąd brano garnki? Po zakończeniu półpościa pobożni ludzie przestawali gotować potrawy, i na pamiątkę tego brano z izby stare garnki i tłuczono je, by uświetnić święto.
W dniu przebijania postu robiono sobie także inne żarty: gospodarzom wystawiano bramy i furtki z zawiasów, przestawiano powozy, sanie, zatykano komin czy bielono wapnem okna i płoty. Pannom przyczepiano do ubrania kawałki drewna, skorupki jaj lub karteczki z napisem „szukam męża”.
Garkotłuk to również początek wiosny, dlatego w niektórych miejscowościach odprawiano rytuały związane z wypędzaniem zimy i przywoływaniem wiosny. Między innymi topiono lub palono marzannę, a dziewczęta uroczyście wprowadzały do wsi zieloną gałązkę.
Dziś to święto zostało nieco zapomniane, ale nadal celebrowane jest w niektórych wsiach i miasteczkach. Niestety, zdarza się, że żarty nieco wymykają się spod kontroli, a gospodarze muszą mierzyć się z dużymi stratami. Mimo wszystko warto jednak przypominać o Dniu Garkotłuka, by pielęgnować tradycję naszych przodków. Czasami trzeba tylko wiedzieć, kiedy zachować umiar.