1972 rok rozpoczął najlepszą dekadę w historii polskiej piłki nożnej. 10 września polska drużyna na czele z Kazimierzem Deyną zmierzyła się w finale olimpijskim z Węgrami. Chociaż się na to nie zapowiadało, po dwóch bramkach strzelonych przez Deynę Polska wygrała mecz 2:1. Kapitan naszej drużyny dzięki temu zdobył też tytuł króla strzelców. Do dzisiaj jest to jeden z największych sukcesów naszych piłkarzy. Sukces reprezentacji był dopiero początkiem ich dobrej passy. W 1974 roku zdobyliśmy 3 miejsce na Mistrzostwach Świata, a potem ponownie w 1982 roku. Sukces olimpijski prawie powtórzyliśmy w 1976 roku, kiedy zdobyliśmy srebro.
W hołdzie polskim piłkarzom już w 1972 roku ustanowiono Dzień Piłkarza. Dzisiaj święto jest nieco zapomniane i nie ma się co dziwić, patrząc na sukcesy naszej reprezentacji. Chociaż w rankingu FIFA znacznie spadliśmy od czasu reprezentacji Kazimierza Deyny, to dalej mamy się czym pochwalić. W polskiej reprezentacji gra bowiem jeden z najzdolniejszych piłkarzy na świecie – Robert Lewandowski. Polski napastnik ma na swoim koncie wiele rekordów: posiada tytuł Piłkarza roku FIFA, jest wielokrotnym królem strzelców w niemieckiej lidze, wygrał ze swoją drużyną Ligę Mistrzów. Na drodze do zdobycia Złotej Piłki stoją mu tylko Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Jest też rekordzistą strzelonych goli w niemieckiej lidze – w jednym meczu zdobył 5 bramek w 9 minut!
Pozostaje nam tylko liczyć, że Robert Lewandowski poprowadzi polską reprezentację do sukcesu podobnie jak Kazimierz Deyna, a do tego czasu możemy oglądać stare powtórki z meczów z lat 70. i 80.