Etymologia słowa bigos nie jest do końca jasna, choć wiele wskazuje, że pochodzi z łaciny i oznacza dwa smaki. W tym przypadku „bi” to podwójny, „gos” to smak. W ten sposób miałoby nazywać się połączenie podstawy bigosu, czyli kiszonej oraz białej kapusty. Inne tłumaczenie znaczenia wyrazu jak najbardziej odzwierciedla charakter naszej królewskiej potrawy. W XVI wieku używano go do określania sposobu siekania, nieco później oznaczał on także danie przygotowane z resztek pozostałych z innych potraw. Od XVII wieku bigos miał już szersze znaczenie jako siekanina, np. odnośnie siekania szablą czegoś na drobne kawałki.
Polacy używają czasami sformułowania, że „narobili sobie bigosu” albo „niezły bigos” w odniesieniu do bałaganu, zamieszania. Mówi się tak, ponieważ jego gotowanie wiąże się z mieszaniem różnych składników oraz z czynnością mieszania ich w garnku, gdzie zresztą panuje niezły bałagan.
Bigos bez kapusty?
Choć trudno w to uwierzyć, początkowo bigos nie miał w swoim składzie kapusty. Jego podstawę stanowiło siekane mięso, czasami ryby, z dodatkiem cytryn, limonek i octu winnego. Dopiero w XVIII wieku zaczęto używać kapusty, jako tańszego składnika. Wraz z upływem lat proporcje między mięsem i kapustą zmieniły się i tak powstał współczesny bigos. Istnieją różne odmiany tej potrawy, to jednak wszystkie opierają się na tych samych, głównych składnikach. Są to oprócz wspomnianej kapusty i mięsa, kiełbasa, grzyby, śliwki, cebula oraz przyprawy. Mimo że większość gospodyń używa podobnego przepisu, nie sposób znaleźć dwóch bigosów o takim samym smaku. Każdy jest wyjątkowa.
Za co kochamy bigos?
W czym tkwi fenomen bigosu, że jest on przez tyle lat uwielbiany przez Polaków oraz Litwinów i Białorusinów? Przede wszystkim smak, to oczywiste. Dużą zaletą bigosu jest też to, że jest on treściwą potrawą, pozwalającą zaspokoić głód na wiele godzin. Do tego nie jest specjalnie drogi i można zrobić zapasy na dłuższy czas, a jego smak nie tylko się nie pogorszy, a będzie jeszcze lepszy, niczym wino. O cudownych właściwościach bigosu pisał nawet Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”, jest tam następujący fragment: „W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną.” Z taką rekomendacją nie można polemizować…