Do najbliższych obchodów Wigilii Bożego Narodzenia na Słowacji zostały 33 dni, czyli 1 miesiąc i 3 dni.
W 2024 roku Wigilia BN na Słowacji przypada na 24 grudnia (wtorek).
Słowacja to kraj bogaty w tradycje, również te bożonarodzeniowe. Pierwszym dniem obchodów jest Wigilia, która w każdym regionie Słowacji obchodzona jest inaczej.
Słowacy nie dzielą się opłatkiem
Początek Wigilii to tak samo jak w Polsce czas na opłatek. Na Słowacji rodziny się nim jednak nie dzielą i nie składają sobie życzeń – każdy je swój opłatek. Niektórzy dodają do niego miód i jedzą go na słodko, inni wybierają opcję wytrawną i dodają czosnku. W niektórych częściach kraju zamiast opłatkiem, rodziny dzielą się jabłkiem. Na słowackim stole potrawy bardzo się różnią w zależności od regionu. Odpowiednikiem naszego barszczu jest kapustnica, a więc zupa zrobiona z kapusty kiszonej, papryki i... kiełbasy. Tak, większość Słowacji nie przestrzega postu w Wigilię. Wersja bezmięsna jest bardziej popularna w regionach bliskich Polsce. Klasycznym daniem, które musi się pojawić na słowackim stole, jest ryba z sałatką ziemniaczaną. Nasi sąsiedzi podobnie jak my spożywają ćwikłę z chrzanem i kompot z suszu.
Wśród ciast podobnie jak u nas króluje makowiec, ale nie tylko. Słowacy mają swoją vanoczkę, a więc rodzaj chałki z bakaliami. Najbardziej bogate i popularne ciasto to Štedrák (Szczodrak) – jest tak czasochłonne, a przy tym drogie, że robi się je tylko raz do roku. Sama lista składników przyprawia o zawrót głowy: oprócz samego ciasta trzeba zrobić masę serową, makową, orzechową, z powideł, a na całość należy zetrzeć jeszcze masło i posypać je rodzynkami. Ciasto składa się praktycznie ze wszystkiego, co znajdowało się w dawnym słowackim domu.
Wiele tradycji świątecznych dobrze znamy: śpiewanie tych samych kolęd czy zostawianie pustego nakrycia. Słowacja ma jednak wiele bogatych zwyczajów, które są dla nas obce. Głowa rodziny często robi na czołach rodziny znak krzyża przy pomocy miodu. Stół wigilijny oplata się często łańcuchem, żeby rodzina trzymała się razem. Pod obrusem oprócz sianka kładzie się też pieniądze – można się domyślić co mają one przynieść domownikom.
24 grudnia, a więc w Štedrý deň prezentów nie przynosi Mikołaj (on ma swoje święto 6 grudnia), a Jezusek. Tradycja ta jest tym silniejsza, o ile rodzina jest bardziej wierząca. Z czasów komunizmu został też mit Dziadka Mroza i to on przynosi prezenty w niektórych domach. Słowacy są też dosyć otwarci na zapożyczenia z języka angielskiego, więc stosunkowo popularna jest też postać amerykańskiego Santa Clausa (lub bardziej po słowacku Santa Klausa). Jak widać dzieciom z różnych rodzin prezenty może przynosić ktoś inny.
Święta Bożego Narodzenia to również czas jarmarków świątecznych. Ma je praktycznie każde większe, a nawet mniejsze miasto na Słowacji. Najbardziej znane to te w Bratysławie, czy Koszycach. Zaczynają się one już pod koniec listopada i trwają do końca grudnia. Można na nich spotkać wszystko, co związane ze świętami i kupić wiele prezentów. Wśród przysmaków na jarmarkach króluje mięso: gęś, kolano wieprzowe, wątróbka, grillowane mięsa i domowe kiełbasy. Słowacy dużo zapożyczają od Węgrów, dlatego na targach można zobaczyć langoš – znane również w Polsce danie, które można zjeść np. ze śmietaną i czosnkiem.
Ze słodkości możemy skusić się na pierniczki albo znane już też w Polsce trdelniki, a więc słodkie kominy. Również zapożyczone z Węgier, chociaż Słowacy twierdzą, że to sąsiedzi skopiowali ten przysmak od nich.