W Polsce Dzień bez Samochodu obchodzony jest od 2002 roku, pod patronatem Ministerstwa Środowiska. Corocznie do akcji propagującej ten środek transportu przyłączają się miejscowości, w których organizowane są wydarzenia zachęcające do proekologicznego stylu życia.
Według naukowców przeciętny Europejczyk żyje o 9 miesięcy krócej z powodu zanieczyszczeń powietrza. Mieszkańcy przy głównych drogach mogą żyć mniej o 36 miesięcy, zaś 60 tys. zgonów rocznie i miliony Europejczyków cierpi na choroby związane z hałasem, w tym bezsenność. Przez nadmierną ilość samochodów dochodzi do degradacji przestrzeni miejskiej. Na podstawie wyliczeń, przewiezienie tej samej liczby osób samochodami wymaga 4.5 razy więcej przestrzeni niż autobusami, 9 razy więcej niż rowerami i 11 razy więcej niż tramwajami. Gdy coraz więcej osób podróżuje samochodami, prowadzi to do ogromnego zatłoczenia dróg i wymusza budowę kolejnych ulic. W niektórych amerykańskich miastach, drogi i parkingi zajmują już ponad 60% powierzchni danej miejscowości.
Zachodnioeuropejskie miasta podjęły walkę z transportem samochodowym, wprowadzając specjalne strefy dla pieszych. Coraz częściej w miastach pojawiają się tramwaje lub zaczynają obowiązywać specjalne przepisy prawne dotyczące dozwolonej ilości spalin. Na przykład w Niemczech auta produkujące największą ilość zanieczyszczeń mają zakaz wjazdu do centrów dużych miast pod groźbą kary pieniężnej.
W Polsce również pojawiają się działania dążące do promocji ekologicznego transportu. Według idei święta bez samochodu w tym dniu miasta zamykają przynajmniej jedną ulicę dla transportu samochodowego. Ale jak się okazuje, niewiele polskich miast decyduje się na takich ruch i woli propagować zachowania proekologicznie przez wydarzenia artystyczne, rajdy rowerowe lub spotkania z dziećmi w szkołach.