Zgodnie ze staropolskimi wierzeniami, po przebudzeniu powinno otworzyć się drzwi na oścież. W ten sposób dobry gospodarz zapraszał Nowy Rok do swojego domu. Rankiem wiele osób brało kąpiel w misce z zimną wodą, na dno której wrzucano srebrną monetę. Dzięki temu zachowywało się urodę i zdrowie na cały rok. Dużą uwagę przywiązywano również do pierwszego gościa w Nowym Roku. Jeśli był to mężczyzna, można było się spodziewać szczęścia, natomiast kobieta przynosiła pecha. Dlatego niektóre dziewczyny 1 stycznia rankiem przekornie zostawały w domu. Później jednak warto było wyjść na zewnątrz i zaprezentować światu nowe ubranie– zgodnie z przesądem założenie nowego elementu garderoby zapewniało powodzenie u płci przeciwnej.
W Nowy Rok wiele osób odwiedzało swoich sąsiadów czy krewnych, by życzyć im pomyślności na kolejne 12 miesięcy, często słowami „Bóg cię stykaj”. To właśnie życzenia stanowiły główną atrakcję Nowego Roku. Od rana (niekiedy już po północy) po domach chodzili też poprzebierani w fantazyjne stroje kolędnicy, w maskach, wyposażeni w laski, powrósła, szopkę czy gwiazdę. Gospodarze musieli być przygotowani na ich przyjście, bowiem niektórzy lubili pożartować, np. poprzestawiać bramę, wypuścić bydło czy pomalować dziewczyny sadzą. Nie warto jednak było się na nich gniewać, gdyż ich wizyta zwiastowała szczęście dla domostwa. Odmowa przyjęcia poprzebieranych gości mogła z kolei przynieść czarne chmury. Kolędnicy w zależności od regionu byli nazywani drobami, dziadami czy szczodrakami. To jeden z tych zwyczajów, który nadal obecny jest na polskiej wsi.
Wiele osób uważa, że to jaki będzie pierwszy dzień Nowego Roku, wyznacza najbliższe 12 miesięcy. Te wierzenia mają długą historię, bowiem już nasi przodkowie pilnowali, by 1 stycznia w domu niczego nie brakowało – wody, opału czy ognia. Miało to oczywiście zapewnić dobrobyt. Z okazji Nowego Roku nie mogło zabraknąć również jedzenia. Niemal w całej Polsce wypiekano pieczywo np. w kształcie zwierząt czy kołacza z gałązkami i figurkami. Nazywane ono było nowym latkiem (w Polsce Nowy Rok nazywano kiedyś właśnie Nowym Latkiem) lub bochniaczkiem. Inne wypieki to pieczone bułeczki znane jako szczodraki. Często dostawały je dzieci i nastolatki które przychodziły w odwiedziny życzyć szczęśliwego Nowego Roku. Słowianie wierzyli zresztą, że pieczywo jest amuletem zwalczającym zło i choroby.
W XIX wieku w Warszawie podczas Nowego Roku uwagę zwracali na siebie furmani, którzy na co dzień przewozili ludzi i towary. Zbierali się w grupach i odwiedzali po kolei wszystkie karczmy, by złożyć życzenia, ale i otrzymać wynagrodzenie za całoroczną pracę. Sygnalizowali to miarowymi uderzeniami bicza w chodnik. Podobnie zachowywali się mężczyźni na Kujawach, którzy strzelali z batów, by odpędzić Stary Rok.
Nowy Rok w Polsce współcześnie
Dziś Nowy Rok to dzień, który wiele osób wykorzystuje na odpoczynek po zabawie sylwestrowej, spędza go w gronie rodzinnym przed telewizorem. Niektórzy jednak stawiają na aktywne obchody związane z pierwszym dniem Nowego Roku.
W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, popularnym zwyczajem witającym Nowy Rok jest morsowanie. Nad morzem czy też nad jeziorami wiele osób postanawia wziąć zimną, orzeźwiającą kąpiel. W takich wydarzeniach z każdym rokiem bierze coraz więcej ludzi, nierzadko poubieranych w zwariowane stroje. Przy takiej dobrej imprezie nie może oczywiście zabraknąć muzyki, śpiewów, wzajemnych życzeń czy wspólnego ogniska.
Fani piłki nożnej z pewnością kojarzą noworoczny trening piłkarzy Cracovii. To tradycja, która zapoczątkowana została jeszcze w okresie dwudziestolecia wojennego. 1 stycznia o godzinie 12.00 na stadionie przy ul. Kałuży prezydent miasta Krakowa wykonuje inauguracyjne kopnięcie, następnie mierzą się ze sobą piłkarze pierwszej drużyny i rezerw. Na liście strzelców czasami można jednak zobaczyć nawet Pasiastego Lajkonika (klubowa maskotka) bądź arbitra. Mecz w Krakowie jest najstarszą i najgłośniejszą tradycją noworoczną tego typu, ale w całej Polsce odbywają się podobne wydarzenia, także w innych dyscyplinach, jak choćby biegi.